W najnowszym projekcie ustawy zapowiedziano kolejne znaczne wzrosty cen ogrzewania w Polsce, co może wpłynąć na domowe budżety wielu Polaków. Według opublikowanych informacji, maksymalna cena sprzedaży ciepła wzrośnie o 15% w drugiej połowie 2024 roku i o 30% w pierwszej połowie 2025 roku. Te zmiany są elementem planu stopniowego wycofywania wsparcia dla odbiorców ciepła, z ostatecznym celem powrotu do stosowania cen wynikających wyłącznie z taryf lub cenników sprzedawców.
Co to oznacza dla przeciętnego konsumenta?
Odbiorcy ciepła muszą przygotować się na wzrost wydatków związanych z ogrzewaniem ich domów i mieszkań. To, jak duży będzie to wzrost, zależy od bazowych cen z 30 września 2022 roku, które zostaną skorygowane o wcześniej zaaplikowane podwyżki, a następnie o dodatkowe 15% i 30% w kolejnych okresach.
Jak można zminimalizować wpływ wzrostu cen?
- Modernizacja systemów grzewczych: Inwestycja w nowoczesne, bardziej efektywne systemy ogrzewania może zredukować zużycie energii.
- Izolacja termiczna: Poprawa izolacji w domach i mieszkaniach to klucz do utrzymania ciepła i ograniczenia potrzeby jego dodatkowego dostarczania.
- Programy wsparcia: Warto śledzić lokalne i krajowe programy wsparcia, które mogą oferować dotacje lub ulgi na modernizację systemów grzewczych.
Komentarz końcowy
Krytycy mogą argumentować, że szybkie i znaczące podwyżki mogą zbyt mocno obciążyć już i tak napięte budżety domowe, szczególnie w czasach, gdy inne koszty życiowe również rosną. To podkreśla potrzebę zrównoważonego podejścia do kwestii energetycznych, które równomiernie rozkłada ciężar ekonomiczny między wszystkie strony rynku energetycznego.
Źródło: bankier.pl