Unijne przepisy ekologiczne wprowadzają istotne zmiany w przemyśle żywnościowym, mające na celu redukcję zanieczyszczeń i poprawę dobrostanu zwierząt. Jednak dla firm takich jak Mlekpol, polski gigant mleczarski, te zmiany przyniosły nie tylko ekologiczne korzyści, ale i znaczące wyzwania finansowe i operacyjne.
Główna część
Zgodnie z unijnymi regulacjami, Mlekpol musiał zainwestować ogromne środki w modernizację linii produkcyjnych, aby butelki mleka były wyposażone w przyczepiane nakrętki. Koszt tej operacji wyniósł aż 30 milionów złotych, co zdecydowanie wpłynęło na finanse firmy. Prezes Mlekpolu, Tadeusz Mroczkowski, podczas debaty na Europejskim Kongresie Gospodarczym w Katowicach, wyraził swoje zaniepokojenie, podkreślając, że firma musiała tłumaczyć klientom cel wprowadzonych zmian, borykając się jednocześnie z ich niezadowoleniem.
Nie tylko Mlekpol zmaga się z trudnościami. Inne sektory przemysłu żywnościowego, jak produkcja drobiu, również odczuwają skutki nowych regulacji. Prezes firmy Superdrob, Piotr Her, wskazał, że większe wymagania dotyczące dobrostanu zwierząt mogą skutkować znacznym spadkiem produkcji.
Dodatkowo, zbliżające się wymogi certyfikacji zrównoważonej żywności stanowią kolejne wyzwanie. Andrzej Gantner podkreślił, że polscy producenci mają ograniczone możliwości w zakresie wykorzystania czystej energii, co może utrudnić spełnienie nowych kryteriów unijnych.
Komentarz
Chociaż intencje unijnych urzędników często określane są w debacie publicznej jako słuszne, ich wprowadzenie w życie często pozostawia wiele do życzenia, zwłaszcza gdy brakuje jasnych wytycznych i wsparcia dla sektora. Polskie przedsiębiorstwa, takie jak Mlekpol, stają przed dylematem: jak dostosować się do nowych wymogów, nie tracąc przy tym konkurencyjności na rynku międzynarodowym? Wymaga to od decydentów większej uwagi na specyfikę i potrzeby lokalnych producentów, którzy stanowią kręgosłup polskiej gospodarki.
Źródło: businessinsider.com.pl