W Gdańsku służby zatrzymały 25-letnią obywatelkę Ukrainy, której działania wskazują na nowy, niebezpieczny wymiar przestępczości transgranicznej. Zdarzenie, które wyszło na jaw dzięki skutecznej pracy Straży Granicznej, rzuca światło na problem fałszowania dokumentów, nie tylko w Polsce, ale na całym świecie.
W wynajmowanym mieszkaniu, które przypominało profesjonalnie wyposażoną „fabrykę dokumentów”, znaleziono niemal trzy tysiące sztuk fałszywych dokumentów. Wśród nich były karty pobytu, dowody osobiste, prawa jazdy oraz paszporty. Ekwipunek do ich produkcji był równie imponujący – od pieczęci konsularnych po urządzenia do drukowania i cięcia dokumentów.
Czarnorynkowa wartość ujawnionych dokumentów to około 14,5 miliona złotych. Cena pojedynczego kompletu dokumentów mogła osiągnąć 11 tys. euro, co świadczy o ogromnej skali i zorganizowaniu tego procederu. Aresztowanie ukraińskiej obywatelki to rezultat intensywnej pracy śledczej, która rozpoczęła się po zatrzymaniu obywatela Iraku, który próbował przekroczyć granicę z fałszywymi rumuńskimi dokumentami.
Prokuratura Rejonowa Gdańsk Oliwa postawiła kobiecie zarzuty podrabiania dokumentów, grożąc jej karą do pięciu lat więzienia. Wprowadzono także środki zapobiegawcze w postaci dozoru policyjnego i zakazu opuszczania kraju.
Zdarzenie to potwierdza, że nielegalna produkcja dokumentów jest poważnym zagrożeniem dla bezpieczeństwa narodowego i międzynarodowego. Walka z tak zorganizowaną przestępczością wymaga nie tylko lokalnych, ale międzynarodowych działań prewencyjnych i ścisłej współpracy między służbami różnych państw.
Źródło: wydarzenia.interia.pl