Na początku grudnia eurodeputowani i hiszpańska prezydencja Rady Unii Europejskiej zadecydowali o rewolucyjnych zmianach w sektorze budownictwa, mających na celu ograniczenie zużycia energii i emisji gazów cieplarnianych. Co oznacza to dla mieszkańców Unii Europejskiej, w tym dla Polaków?
Najważniejszym punktem tych zmian jest całkowity zakaz korzystania z pieców na węgiel, ekogroszek, gaz czy olej opałowy od 2040 roku. To oznacza, że wszystkie obecnie istniejące źródła ciepła w domach będą musiały zostać zlikwidowane. Już od 2027 roku wprowadzony zostanie nowy podatek od spalania paliw kopalnych w gospodarstwach domowych, co dotknie każdego z nas już za cztery lata. Dodatkowo, od 2028 roku żadne nowe obiekty publiczne nie będą mogły emitować dwutlenku węgla, a do 2030 roku wszystkie nowo budowane budynki, również mieszkalne, będą musiały być zeroemisyjne.
W Sejmie, 21 grudnia, poseł Włodzimierz Skalik podkreślał, że te zmiany są wynikiem uległej wobec unijnych dyrektyw polityki PO-PiS. Przykładem tego jest akceptacja systemu handlu prawami do emisji w transporcie i budownictwie. Skalik wyraził obawę, że nowe przepisy wprowadzą absurdalne ograniczenia, które dotkną nie tylko portfele, ale także wolność gospodarowania i własność Polaków.
Poseł Konfederacji Korony Polskiej dodaje, że tylko Konfederacja sprzeciwia się tym unijnym biurokratycznym absurdom, które nazywa „ekoterrorem.” W związku z tym, jeśli ktoś nie będzie w stanie dostosować się do tych nowych przepisów, grozi mu kara lub konieczność sprzedaży własnego domu czy mieszkania.
Unijny ekoterror wkracza zatem do naszych domów, narzucając rygorystyczne ograniczenia, które budzą kontrowersje i obawy co do przyszłości gospodarstw domowych. Czy polityka PO-PiS-u naprawdę jest odpowiedzią na współczesne wyzwania ekologiczne, czy może przyniesie więcej problemów niż korzyści? Odpowiedzi na te pytania poznamy wraz z kolejnymi etapami implementacji nowych przepisów.
Źródło: cenyrolnicze.pl
