Profesor Jerzy Bralczyk – ceniony językoznawca – w ostatnich dniach zasłynął z wypowiedzi, w której stwierdził, że psy nie umierają, tylko zdychają. Analogicznie też nie można psa adaptować, a jedynie przygarnąć. Czy profesor okazał się bezdusznym i mało empatycznym człowiekiem czy też upomniał się o porządek terminologiczny i właściwą hierarchię?