W obliczu europejskich dążeń do osiągnięcia celów „zielonego ładu”, Polska stoi przed wyzwaniem masowej renowacji budynków. Plany te, choć niewątpliwie ambitne, budzą jednak poważne wątpliwości zarówno pod względem ich realnej efektywności w walce ze zmianami klimatycznymi, jak i gigantycznych kosztów finansowych, które mogą obciążyć gospodarkę i indywidualnych właścicieli na wiele lat.
Zderzenie z rzeczywistością – koszty vs. efektywność
Zgodnie z przyjętą strategią, Polska ma do 2050 roku zainwestować w renowację budynków kwotę rzędu 1,5 bln zł. Porównując to z planowanymi wydatkami na Centralny Port Komunikacyjny (CPK), szacowanymi na 155 mld zł, różnica jest kolosalna. Co więcej, pierwotne założenia dotyczące rocznych nakładów remontowych, wynoszące około 40 mld zł w latach 2021-2030, z czasem mają wzrosnąć, osiągając nawet 59 mld zł rocznie w kolejnych dekadach.
Niemniej jednak, w świetle badań naukowych takich autorów jak Richard Lindzen, Judith Curry, John Christy, czy Roy Spencer, którzy podważają dominującą rolę człowieka w procesie zmian klimatycznych, warto zastanowić się, czy inwestycje te faktycznie przyczynią się do znaczącej poprawy stanu środowiska, czy też staną się finansowym balastem.
Renowacja budynków – czy priorytety są właściwie ustawione?
Nowelizacja dyrektywy EPBD nakłada na Polskę obowiązek przyspieszenia tempa renowacji, co w teorii ma doprowadzić do obniżenia średniego zużycia energii przez budynki mieszkalne o minimum 16% do 2030 roku. Czy jednak takie działania, mające na celu przede wszystkim poprawę efektywności energetycznej, są najlepszym sposobem wykorzystania ogromnych środków finansowych?
Warto zauważyć, że w świetle zmieniających się założeń – takich jak wcześniejsze wycofanie kotłów na gaz – oraz aktualnych problemów finansowych, takich jak wysokie oprocentowanie kredytów, realizacja tych ambitnych celów wydaje się być jeszcze bardziej skomplikowana.
Finansowanie renowacji – kto za to zapłaci?
Rząd zakłada, że znaczna część kosztów renowacji będzie pokryta przez właścicieli budynków, co przy obecnym poziomie wsparcia publicznego (szacowanym na 31% ogółu nakładów inwestycyjnych) stawia pod znakiem zapytania realną możliwość przeprowadzenia tak szeroko zakrojonych renowacji. W świetle tych faktów, plany te mogą okazać się nie tylko finansowo nieosiągalne dla wielu gospodarstw domowych, ale również mogą przyczynić się do zwiększenia dysproporcji społecznych.
Komentarz końcowy
Realizacja tych celów wymaga realistycznego podejścia, które uwzględnia nie tylko potencjalne korzyści środowiskowe, ale również ekonomiczną rzeczywistość i naukową debatę na temat zmian klimatycznych. Zamiast dążyć do realizacji radykalnych i kosztownych celów, być może nadszedł czas, aby zastanowić się nad bardziej zrównoważonymi i ekonomicznie uzasadnionymi alternatywami.
Źródło: forsal.pl