W ostatnim czasie Disney znalazł się w centrum uwagi, ale nie z powodów, które mogłyby być powodem do świętowania. W roku swojego stulecia firma doświadczyła szeregu komercyjnych niepowodzeń, takich jak słabe wyniki filmu „Marvels”, negatywne recenzje „Nawiedzonego dworu” i „Życzeń”, a także utratę abonentów Disney+ po podwyżce cen. W obliczu tych wyzwań, jeden z kierowników Disneya, pozostający anonimowy, w rozmowie z Mattem Bellonim z serwisu Puck, podniósł kwestię seksizmu jako jednej z przyczyn ostatnich niepowodzeń.
Według niego, problem leży nie w jakości produkowanych filmów, ale w seksistowskich tendencjach widzów, którzy krytykują wzmocnienie roli kobiet w takich produkcjach jak Marvels czy nowe odsłony Gwiezdnych Wojen. Zdaniem anonimowego przedstawiciela Disneya, krytyka ta ma podłoże nie w jakości filmów, ale w niechęci do zmiany tradycyjnych ról płciowych.
Jednak czy seksizm jest rzeczywiście przyczyną problemów Disneya? Czy też może chodzi o coś więcej? Przyjrzyjmy się faktom. Odbiorcy, płacąc za bilet do kina czy subskrypcję streamingową, oczekują rozrywki wysokiej jakości, bez względu na płeć protagonistów. Problemem wydaje się być nie sama obecność silnych kobiecych postaci, a sposób, w jaki są one przedstawiane.
Kluczowe jest tutaj zrozumienie, że odbiorcy nie odrzucają idei silnych kobiecych postaci. Wręcz przeciwnie, historia kina pełna jest przykładów cenionych i uwielbianych bohaterek. Problem pojawia się, gdy narracja staje się wtórna wobec politycznego przekazu, a postacie są rysowane bez głębi, redukowane do roli narzędzia agendy politycznej. Takie podejście nie tylko szkodzi jakości fabuły, ale i alienizuje widzów, którzy szukają w filmach ucieczki od codziennej polityki.
Dyskusja o roli płci w filmach nie powinna dominować nad podstawowymi zasadami dobrego storytellingu. Zamiast obwiniać odbiorców o seksizm, twórcy powinni skupić się na tworzeniu przekonujących, wielowymiarowych postaci, niezależnie od ich płci. Ostatecznie, to jakość historii i jej opowiedzenie decyduje o sukcesie filmu.
Źródło: giklik.pl