Jedną z najbardziej zauważalnych zmian na świecie od początku XXI wieku jest dynamiczny rozwój odnawialnych źródeł energii. Wszędzie widzimy nowe farmy wiatrowe i hektary paneli fotowoltaicznych. Walcząc ze „zmianami klimatycznymi”, świat stara się jak najszybciej zastąpić paliwa kopalne czystymi źródłami energii. Niemcy, jako jeden z liderów w tej dziedzinie, również inwestują w nowe farmy wiatrowe. Tym razem jednak podjęli nietypową decyzję.
Niemiecka firma Luxcara, specjalizująca się w budowie farm wiatrowych, ogłosiła niedawno, że ich najnowsza farma wiatrowa będzie korzystać z największych turbin na świecie, każda o mocy 18,5 MW. Nietypowe jest jednak to, że te turbiny będą pochodzić z Chin. Realizacja tego projektu oznacza wejście chińskich producentów turbin na europejski rynek energetyczny.
Decyzja ta nie pozostanie bez reakcji na europejskim rynku energetycznym. Chińscy producenci mogą zdominować lokalnych producentów dzięki skali produkcji i niższym kosztom. Podobną sytuację zaobserwowaliśmy w branży motoryzacyjnej, gdzie chińskie samochody elektryczne wprowadzane na rynek europejski były znacznie tańsze od swoich europejskich i amerykańskich odpowiedników. To zmusiło Unię Europejską do rozważenia wprowadzenia regulacji wyrównujących szanse europejskich producentów.
Przedstawiciele Luxcara poinformowali, że nowa farma wiatrowa w Niemczech będzie składać się z 16 turbin wyprodukowanych przez MingYang Smart Energy. Cała instalacja ma rozpocząć produkcję energii elektrycznej za cztery lata. Przy pełnej mocy, farma będzie w stanie zaspokoić zapotrzebowanie energetyczne 400 000 niemieckich gospodarstw domowych.
Dotychczas europejski rynek energetyki wiatrowej korzystał głównie z turbin produkowanych przez firmy takie jak GE, Siemens oraz Vestas. Wprowadzenie chińskiej konkurencji z pewnością wpłynie na sytuację tych firm. Luxcara podkreśla, że w trakcie wielomiesięcznego procesu wyboru kontrahenta przeprowadzono wszystkie wymagane badania zgodności kontraktu z przepisami unijnymi, w tym dotyczącymi ochrony środowiska i cyberbezpieczeństwa.
Warto zaznaczyć, że europejscy producenci turbin wiatrowych nie oferują obecnie tak dużych turbin o tak wysokiej mocy jak MingYang Smart Energy. Zastosowanie europejskich turbin wymagałoby większej liczby mniejszych jednostek, co zwiększyłoby koszty i obniżyło opłacalność projektu.
Niemiecki rząd został ostrzeżony przez europejskich producentów turbin wiatrowych, że realizacja farmy Waterkant może umożliwić chińskiemu producentowi dostęp do krytycznej infrastruktury energetycznej.
Komisja Europejska również uważnie przygląda się sytuacji i analizuje, czy chińscy producenci turbin wiatrowych mogą zakłócić równowagę na europejskim rynku energetyki wiatrowej. Jeśli KE uzna, że istnieje takie ryzyko, może nałożyć dodatkowe cła na chińskie turbiny, aby zmniejszyć ich konkurencyjność. Pozostaje jednak pytanie, czy takie działanie nie spowolni procesu przechodzenia na odnawialne źródła energii.
Jedno jest pewne: decyzje podjęte w Niemczech będą miały wpływ na politykę energetyczną w innych krajach Unii Europejskiej. Z tego powodu warto śledzić rozwój sytuacji.
Źródło: chip.pl