Europejscy producenci samochodów przez ostatnie miesiące napotykają poważne trudności w utrzymaniu konkurencyjności wobec chińskich producentów pojazdów elektrycznych. Problematyka ta wynika głównie z atrakcyjnej ceny oraz wysokiej jakości oferowanych przez Chiny pojazdów. Przykładowo, chiński gigant motoryzacyjny BYD sprzedaje swój model Seala U w Chinach za około 20 tysięcy euro, podczas gdy w Europie jego cena wynosi około 42 tysięcy euro. Taka różnica w cenie, nawet po nałożeniu 30% cła, nadal pozwala chińskim firmom na osiąganie znaczących zysków na europejskim rynku.
Ekonomiczna analiza wprowadzenia cła
Z badań Rhodium Group wynika, że obecnie rozważane stawki celne w wysokości 30% są niewystarczające, aby odwrócić tendencje na rynku. Analizy sugerują, że aby skutecznie zniechęcić chińskich producentów, cło musiałoby wynosić od 40% do 50%. Taka polityka może jednak prowadzić do wzrostu cen dla konsumentów i być postrzegana jako protekcjonistyczna, co z kolei może wpłynąć negatywnie na relacje handlowe z Chinami.
„Plan B” chińskich producentów
Chińscy producenci mają już przygotowany plan działania na wypadek zaostrzenia polityki celnej przez UE. Plan ten obejmuje zwiększenie eksportu hybryd typu plug-in, które mogą oferować zasięg do 2000 km. Takie pojazdy mogą stanowić atrakcyjną alternatywę dla konsumentów, zwłaszcza że są częściowo wyłączone z dotychczasowych regulacji dotyczących dotacji.
Implikacje dla europejskiego rynku
Wprowadzenie wyższych ceł może zapewnić krótkoterminową ochronę dla europejskich producentów, jednak w dłuższej perspektywie może hamować innowacje i adaptację do ewoluujących technologii. Dlatego europejscy producenci powinni skupić się nie tylko na działaniach lobbingowych na rzecz środków protekcjonistycznych, ale również na inwestowaniu w badania i rozwój nowych technologii. To pozwoli im efektywnie konkurować z chińskimi firmami w obszarze innowacji.